HOME  POLSKI
BIOGRAFIA
LITOGRAFIA   LINKI


PUBLIKACJE
PRACOWNA ASP
OBIEKTY  
DYDAKTYKA  
STUDIO WW  
KONTAKT  


Pracownia Technik Litograficznych
Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego
w Łodzi.


Studia: Magisterskie
Tryb studiów: Stacjonarne - jednolite magisterskie; licencjackie zaoczne
Wydział: Grafika i Malarstwo
Katedra: Grafiki Warsztatowej
Pracownia: Technik Litograficznych (dypolomująca)
Prowadzący: prof. nadzw. adi. II stopnia Witold Warzywoda
Pracownicy: mgr Tomasz Matczak
Współpracownicy: mgr Marta Kunikowska
Nr sali: 204, 205

Charakterystyka przedmiotu:

Celem kształcenia w Pracowni Technik Litograficznych jest zapoznanie studentów III, IV i V roku studiów dziennych oraz licencjatu WSGA ze specyfiką warsztatu litograficznego podczas zajęć teoretycznych i praktycznych. Proces nauczania przebiega dwuetapowo: kurs wstępny obejmuje zapoznanie się z podstawowymi technikami pracy na kamieniu litograficznym i nabycie umiejętności przygotowania matrycy do druku oraz wykonania nakładów; kurs zaawansowany poszerza znajomość technik i doświadczenia w zakresie litografii barwnej. Realizację powyższego kursu przeprowadza się w kolejności ćwiczeń obowiązującego programu. Dopuszcza się także możliwość wykonywania litografii na płytach metalowych. Warunkiem przystąpienia do dyplomu jest uzyskanie bardzo wysokiej oceny realizacji ćwiczeń całego programu i kreatywność postawy. Kolekcja dyplomowa składa się z 5-7 litografii, w miarę możliwości barwnych, ujętych w cykl.

Z litografią od ponad 30 lat...

Z Pracownią Druku Płaskiego zetknąłem się w 1976 roku. Zostałem studentem I roku Studium Kształcenia Podstawowego PWSSP w Łodzi. Studiowałem w budynku PWSSP przy ulicy Narutowicza 77, w którym mieściły się między innymi pracownie malarstwa, rysunku oraz "tajemniczy" warsztat grafiki artystycznej. Progi Pracowni Grafiki Warsztatowej przekroczyłem trzykrotnie, za każdym razem będąc pod silnym wrażeniem klimatu starych maszyn, kameralnej atmosfery i alchemicznych zabiegów służących przygotowaniu matrycy. W 1978 roku przenieśliśmy się do nowego budynku, w którym na parterze i na drugim piętrze były przygotowane nowoczesne wnętrza dla poszczególnych pracowni. Moje wizyty w Pracowni Litografii były częste, a powodem - studentka IV roku, Krystyna Matusiak, wielka pasjonatka technik litograficznych. Natura nie obdarzyła Jej odpowiednią posturą, warunki fizyczne nie sprzyjały samodzielnej realizacji wielkoformatowych graficznych wizji. I ona, i ja mieszkaliśmy w tym samym akademiku na osiedlu Lumumby, co ułatwiało integrację ze studentami starszych lat. Korzystaliśmy z ich doświadczenia, ale równocześnie byliśmy przez nich niekiedy wykorzystywani do prac pomocniczych. Inaczej niż obecnie, na Wydziale Grafiki studiowało wtedy więcej mężczyzn niż kobiet. W pracowniach grafiki warsztatowej kobiety stanowiły mniejszość.

Pracownia druku płaskiego miała pełną i odpowiednią obsadę dydaktyczno-techniczną, jednak przekazywanie dodatkowej wiedzy przez studentów starszych lat było cenną i normalną praktyką. Propedeutyka grafiki warsztatowej prowadzona przez Pana Bogusława Kudelskiego nie obejmowała litografii, dlatego możliwość uzupełnienia wiedzy we własnym zakresie dawała pełniejsze wyobrażenie o przyszłej specjalizacji. Nadmienić trzeba, że większość studentów zamierzała studiować grafikę artystyczną, malarstwo, rysunek, a więc przedmioty czysto artystyczne. Dzięki rekomendacji prof. Jacka Bigoszewskiego w 1979 roku zostałem studentem Katedry Grafiki Warsztatowej. Oczywiście bez wahania wybrałem Pracownię Druku Płaskiego.

Pierwsze próby samodzielnego wykonywania litografii (na początku jednomatrycowych, drukowanych czernią) okazały się trudniejsze niż podczas "asystowania". Efektem rysowania na kamieniu były często odbitki przyczernione. Pomimo usilnych zabiegów (trawienia, wymywania terpentyną, ponownego nadawania mniejszą ilością farby) złośliwie i nieuchronnie traciły półtony. Powierzchnia kamienia zachęca do rysowania; podczas wykonywania wszystkich czynności służących przegotowaniu jej do druku konieczne i niezbędne są jednak troska i staranność. Zmagania w czasie całego semestru zimowego dawały nadzieję na satysfakcjonujące rezultaty w przyszłości. Ku mojemu, i nie tylko mojemu, rozczarowaniu, na semestr letni zostaliśmy "wrzuceni" do Pracowni Sitodruku, drugiej pracowni druku płaskiego. Nie byliśmy szczęśliwi, a proces adaptacyjny rzutował bezpośrednio na poziom artystyczny sitodruków. Niedogodności technologiczne, szkodliwość używania substancji żrących i "cuchnących" były rekompensowane przez możliwość drukowania prac "do spadu" pełnego formatu 100 x 70 cm.

Asystentem w Pracowni Sitodruku był wówczas mgr Andrzej Smoczyński, a pomagał Mu technik Maciej Nowakowski. Niezrażony "przymusowym wygnaniem", na IV roku zapisałem się ponownie do Pracowni Litografii. Z dużą ochotą realizowałem ćwiczenia programu obowiązkowego i otrzymałem akceptację i zgodę kierownika pracowni Jerzego Grabowskiego na realizację dyplomu. Podczas studiów bliższy kontakt i pomoc otrzymywaliśmy ze strony pracujących tam: asystenta Edwarda Habdasa i starszego technika Zbigniewa Baranowskiego. Profesora Jerzego Grabowskiego, artysty z Warszawy, unikaliśmy, wiedząc że się dopiero "wciąga w temat", ale też na swój sposób baliśmy się Jego "niesamowitych" oczu. Konieczność rozmowy podczas korekt, konsultowanie prac dyplomowych, praca na stanowisku technika litografa, wreszcie jako asystent profesora, pozwoliły mi bliżej poznać Jerzego. Do końca był moim autorytetem jako wybitny grafik, twórca interesujących teorii, myśliciel i wizjoner.

Pracownia Litografii dysponowała dość skromnym wyposażeniem warsztatowym i technicznym: jedna prasa, mały stół do szlifowania kamieni, kilkadziesiąt kamieni litograficznych, blachy cynkowe, worek asfaltu syryjskiego, mała paczka kredek litograficznych, kilka butelek tuszu firmy Rohrer & Klingner, worek piasku rzecznego, 2 grubości karborundu, resztki farb ( ATRA ) z Torunia, Gdańska i węgierskiego "Budacolor" oraz 20 litrów bezcennej farby piórowej. Zabawnym epizodem było zmaganie się z dyrektorem technicznym Uczelni i przekonywanie go o konieczności rozebrania wysokich postumentów, których zadaniem miało być tłumienie drgań wywołanych przez "maszyny drukarskie", będące na wyposażeniu Katedry (prasa litograficzna, prasa wklęsłodrukowa i drzeworytnicza dociskowa). Planowane wykonanie ekspertyz technicznych, pozwalających na usunięcie ich z pod pras okazało się w końcu niepotrzebne. Problem rozwiązał "uczynny" pracownik budowlany przy użyciu kilofa i łomu. Pamiątką tego zdarzenia są widoczne do dziś kwadratowe "blizny" na posadzkach w pracowniach 201, 203, 204.

Dzięki staraniom Edwarda Habdasa i jego szerokim kontaktom w środowisku, nie tylko artystycznym, udawało się sukcesywnie doposażyć pracownię. W magazynie drukarni związkowej odkrył On części prasy litograficznej i złożył drugą prasę Krauzego. Karborund dostaliśmy z Jotexu, tusz litograficzny z Foniki, farby z Łódzkich Zakładów Prasowych i GPD. Niestety traciliśmy równocześnie dodatkowe wyposażenie, jak choćby stół do groszkowania płyt metalowych, zainstalowany w pomieszczeniu drukarni; nie mogliśmy też wynająć dużej ciężarówki do przewiezienia składu kamieni litograficznych, przekazywanych nieodpłatnie, z budynku nieczynnej drukarni w Mirsku koło Jeleniej Góry. Trzecią prasę obecnego wyposażenia udało się odkupić za symboliczną kwotę od Zarządu Okręgu Łódzkiego ZPAP, z likwidowanej pracowni związkowej. Z tego samego źródła pochodzą prawie wszystkie, będące obecnie na stanie Pracowni, kamienie litograficzne. Założona przez Bolesława Książka pracownia litografii przy Graficznej Pracowni Doświadczalnej w trudnym okresie transformacji także musiała być zlikwidowana. Rozpoczynając w lutym 1981 roku pracę na stanowisku starszego technika-litografa doświadczyłem niedogodności wprowadzenia stanu wojennego w dniu 13 grudnia.

Decyzją ówczesnego Dziekana Wydziału Grafiki i Malarstwa docenta Stanisława Łabęckiego, który musiał respektować zarządzenia dekretu stanu wyjątkowego, odpowiednim pismem zostałem zobligowany do zabezpieczania pracowni i unieruchomiania znajdujących się tam pras litograficznych, aby uniemożliwić ich użycie "bez kontroli". Przez kilka miesięcy prowadziłem rejestr osób korzystających z prasy, z uwzględnieniem podania ilości odbitek i opisem tego, co przedstawiały. Z sentymentem powracam do przełomu z lat 1980-1990, wspominając ogromne zaangażowanie studentów Katedry i pracowni. Zachowałem listy z nazwiskami studentów, którzy rezerwowali prasę do druku na konkretny dzień i godzinę. Podobnie jak listy kolejek społecznych, tak i ta, była uznawana i respektowana przez pozostałych studentów. Kierowanie Pracownią Technik Litograficznych Rektor ASP prof. Stanisław Łabęcki powierzył mi w styczniu 2004 roku, tuż przed śmiercią Jerzego Grabowskiego (zmarł 14 maja 2004 roku). Przez 20 lat byłem Jego asystentem i współautorem sukcesów wychowanków. Tak oto Jerzy Grabowski podsumowuje swoje dokonania jako Kierownik Pracowni: "Po zapoznaniu się ze stanem dydaktycznym, warsztatowym i technicznym, od roku 1977 i w latach następnych sukcesywnie modernizuję stan techniczny i warsztatowy Pracowni, ponieważ ten zastany był skromny i przysparzał wiele problemów w realizacji mojego programu nauczania w tych dyscyplinach graficznych.

Osiągam sprawne, rozbudowane zaplecze warsztatowo-techniczne, pozwalające swobodnie i kreacyjnie realizować założenia programu dydaktycznego. Przykładowo: od jednej małej prasy litograficznej i kilku kamieni litograficznych w Pracowni Litografii dochodzę do trzech pras i dużego zbioru kamieni, pozwalających studentom pracować i drukować pełnoformatowe (70 na 100 cm) prace graficzne." "W latach 1976-2000 studiowało w mojej Pracowni około czterystu studentów w zakresie wszystkich specjalizacji, obligatoryjnie i nieobligatoryjnie, zgłębiając tajemnice grafiki artystycznej (warsztatowej). Wielu z nich aktywnie działa twórczo, zdobywają nagrody i wyróżnienia. Zajmują się pracą dydaktyczną i pedagogiczną. Kilku wychowanków Pracowni Druku Płaskiego pracuje dziś w łódzkiej, rodzimej uczelni, Akademii Sztuk Pięknych jak np.: prof. Zbigniew Purczyński - aktualnie Dziekan Wydziału Grafiki i Malarstwa, adiunkt I stopnia Marek Sak, adiunkt II stopnia Witold Warzywoda, Sławomir Ćwiek, Marek Domański, asystenci, etc.; natomiast starszy asystent Józef Panfil wykłada w Europejskiej Akademii Sztuk w Warszawie." (fragmenty z życiorysu Jerzego Grabowskiego napisanego na potrzeby wniosku o nadanie tytułu naukowego profesora w 2000 r.)

Zaletą pracowni jest możliwość studiowania technik litograficznych podczas pracy na kamieniach. Ilość ich w miarę możliwości uzupełniamy; zużyte, zbyt cienkie sklejamy ze sobą. Pęknięte, większego formatu udaje się ratować, skręcając metalową klamrą. Korzystając z nowości, równocześnie przekazujemy wiedzę na temat metod zapomnianych, takich jak choćby technika kamieniorytu, kwasoryt lub fotolitografia na kamieniu; często namawiamy do ich stosowania. Warto także wspomnieć o podjęciu udanego eksperymentu wykorzystania odbitki ksero do przenoszenia rysunku na matrycę lub papier, przy użyciu zasady stosowanej w przedruku anastatycznym. Prace nad tą metodą rozpocząłem w latach 90-tych /litografia pt. Upadły Anioł I/. Wykonując doświadczenia, ustaliłem zasady i skład farby przedrukowej na kamień, linoleum i papier. Publicznie metodę tę przedstawiłem podczas wykładu habilitacyjnego w 2000 roku / Zasady przygotowania kamienia litograficznego oraz metody opracowania rysunków i druku w zakresie podstawowych technik litografii czarno - białej / Archiwum Pracowni Technik Litograficznych, 2000, /. Artykuł: O litografii - Przedruk anastatyczny, wzbogacony zdjęciami poglądowymi, udało mi się opublikować w czasopiśmie "Text & Cover", 2002, Nr 4. W październiku 2002 roku swoją metodę mogłem skonfrontować z metodą Beauvais Lyons z Uniwersytetu w Tennessee, stypendystą Fundacji Fulbright`a. Będąc gościem naszej Uczelni, zademonstrował metodę przedruku anastatycznego z odbitki ksero przygotowanej na specjalnym podłożu, opracowanym dla tej techniki.

Ucząc tradycyjnych metod przygotowania matrycy jesteśmy także otwarci na nowości technologiczne. Łączenie druków matrycy "analogowej" z obrazem cyfrowym niewątpliwie może wzbogacić efekt plastyczny grafiki.

Witold Warzywoda, Kierownik Pracowni Technik Litograficznych,
luty 2008 roku











do gory

powrót
design & webmastering Daniel Zagórski